Mapa serwisu
Notice: Undefined index: l2 in /home/dialektologia/web/classes/maincontentclass.php on line 133

Notice: Undefined index: l3 in /home/dialektologia/web/classes/maincontentclass.php on line 133
 | Języki urzędowe na Śląsku. Uwagi

Dialekt śląski wczoraj i dziś

Izabela Winiarska   
Spis treści
Dialekt śląski wczoraj i dziś
Pierwotne granice śląskiego regionu
Przedsłowiańscy mieszkańcy Śląska
Plemiona słowiańskie
w okresie przedpiastowskim
Pierwotne granice wewnątrzetniczne
Pochodzenie nazwy Śląsk
Śląsk jako kraina historyczna.
Polityczne granice Śląska.
Powstanie podregionów
Osadnictwo na Śląsku
Kultura literacka na Śląsku w języku polskim
Języki urzędowe na Śląsku. Uwagi
Spory o status śląszczyzny

Języki urzędowe na Śląsku. Uwagi

Po przyjęciu chrześcijaństwa w obrządku łacińskim, w czasach monarchii wczesnopiastowskiej językiem urzędowym była łacina (w początkowym okresie z wyraźnymi wpływami romańsko-lotaryńskimi, potem cesarsko-niemieckimi). Język lokalny (tzw. wernakulany) pojawiał się w dokumentach w postaci nazw własnych czy krótkich cytatów. Dość późno w kancelarii książęcej pojawił się język niemiecki. Z danych przytaczanych przez Stanisława Rosponda wynika, że na 113 dokumentów łacińskich spisanych w latach 1334-1336 przypada 13 niemieckich. Do 1324 roku język niemiecki nie pojawiał się w korespondencji miejskiej Wrocławia (unikatem jest wystawiony po niemiecku akt z 1301 r.). Odmiana niemieckiego języka kancelaryjnego upowszechniała się z czasem na Śląsku pod wpływem oddziaływań czeskich. Na dworze bowiem Karola IV (1346-1378) wykształcił się wariant wzorowej niemczyzny kancelaryjnej, stamtąd promieniowała ona na państewka śląskie w pasie: Ząbkowice – Kłodzko – Paczków – Opawa. Tą odmianą języka niemieckiego spisany został Psałterz z Paczkowa, oddziaływała też na warstwę niemiecką trójjęzycznego Psałterza floriańskiego, którego część pierwsza była kopiowana w Kłodzku.
Od połowy XV wieku (wraz ze wzrostem aspiracji narodowych w Czechach w związku z husytyzmem) językiem urzędowym kancelarii Górnego Śląska i Opolszczyzny stała się czeszczyzna. Stanisław Rospond, który przeglądał piętnastowieczne dokumenty z kancelarii książęcej z Opola oraz księgi miejskie Niemodlina, Raciborza, Woźnik, Pszczyzny i stwierdził, że były one silnie przetykane polonizmami, język tych dokumentów uznał za nienaturalną, „sztuczną” czeszczyznę. Na Dolnym Śląsku zaś wzrastał udział języka niemieckiego.
Cechą piśmiennictwa śląskiego czasów habsburskich jest wielojęzyczność (polilingwizm). Okres habsburski rozpada się na dwa podokresy – czeski (z dominacją języka czeskiego do 1620 r.) oraz austriacki (1621-1742 z rosnącą rolą języka niemieckiego). Alina Kowalska, badaczka dokumentów pochodzących z tego okresu, stwierdza, że obserwowane tuż po roku 1620 osłabienie wpływów czeskich okazało się w początkowym okresie korzystne dla języka polskiego, który zaczął się w większym zakresie pojawiać się kancelariach miejskich, sądownictwie, dokumentach związków rzemieślniczych. Koniec panowania Habsburgów przyniósł natomiast wzrost roli języka niemieckiego w instytucjach.
Wciąż jednak na Śląsku w korespondencji i dokumentach współwystępowały w różnych zakresach trzy języki: polski, niemiecki i czeski. W 1528 r. w kancelarii Janusza Opolskiego został wystawiony po polsku „Ordunek gorny” (gora –‘kopalnia’, stąd górnik), regulujący przez kilka wieków organizację pracy górniczej. (Tekst znany jest tylko z przedwojennej kopii). Pada w nim ważne stwierdzenie dotyczące sytuacji językowej na Śląsku:
„Ponieważ na naszych gorach niemiecki, czeski i polski lud, gwarcy i robotnicy są, narządzujemy, aby bormistrz był takowy, co by obojętną [tj. obustronną] mowę dobrze umiał”
xii.
W czasach habsburskich język polski był wciąż obecny w niektórych księgach miejskich, podobnie jak na obszarach zamieszkałych w przeważającej części przez ludność niemiecką lub zgermanizowaną – niemiecki. Cennymi zabytkami polszczyzny są: Protokolarz Woźnik (1483-1593), zawierający łacińskie, czesko-polskie i polskie protokoły, Protokolarz Pszczyny (1466-1544), spisany po łacinie oraz po czesku i polsku. Część ksiąg zaginęła. Z Opola, Bytomia, Tarnowskich Gór zachowały się Księgi wójtowskie z XVI, XVII i XVIII wieku. Najdawniejsza księga miejska pochodzi z Mysłowic (1590-1770). Z Bierunia koło Katowic zachowała się kronika Księga roznych ciekawych zecy (1746-1825).
Księgi parafialne były prowadzone były po łacinie, język niemiecki zaczął wchodzić w użycie w tych dokumentach w XVII-XVIII w.
Niemiecka kolonizacja średniowieczna o charakterze ekonomicznym i prawnym, wzmocniona następnie panowaniem luksemburskim, doprowadziła do znacznej germanizacji terenów podgórskich, choć na terenach tych osadnicy niemieccy przemieszali się z ludnością słowiańską. W okresie habsburskim w szerokim zakresie germanizacji podlegały miasta Dolnego Śląska i terenów przysudeckich. Jednak przez cały ten okres Cechą Śląska była dwujęzyczność, przy czym Śląsk Górny był w mniejszym zakresie poddane germanizacji. Nigdzie jednak w czasach habsburskich na Śląsku nie zapanował wyłącznie język niemiecki. W dobie habsburskiej podlegał oddziaływaniu zarówno katolickich szkół średnich w Nysie, jak i protestanckiemu piśmiennictwu środowiska byczyńsko-kluczborskiego, oddziałującego na cały Śląsk. Punktem odniesienia (wzorem) dla tego piśmiennictwa stało się polszczyzna renesansowa – okresu złotego wieku, co zaowocowało swoistym konserwatyzmem językowym tej literatury.
Wyrazem wielojęzyczności ówczesnego Śląska jest fakt, że prawa były spisywane w różnych językach. Ordynacja opolsko-raciborska została spisana w języku czeskim, odwoływała się do prawa czeskiego, polskiego i lokalnych zwyczajów, ordynacje natomiast dolnośląskie były natomiast spisywane po niemiecku, a wzorem dla nich były oprócz zwyczajów lokalnych, prawo saskie, niekiedy też z elementami prawa rzymskiego.
Sytuacja zmieniła się po podziałach Śląska w wyniku wojen śląskich 1740 (do 1763), podziale Śląska na pruski i austriacki. W części pruskiej już w 1754 r. wydano zarządzenie, by nauczyciele górnośląscy władali dwoma językami – polskim i niemieckim. Władze pruskie dążyły do wdrażania w życie tych postanowień zwłaszcza na Górnym Śląsku, gdzie dominowała katolicka ludność, przeważnie polskojęzyczna. W 1764 r. i 1769 r. ukazały się zarządzenia, które miały na celu wzmocnienie roli języka niemieckiego i zepchnięcie polszczyzny do roli języka domowego:
Oto cytowane przez Stanisława Rosponda ukazy z 1764 r.:
  1. Duchowni, którzy nie umieją po niemiecku, natychmiast mają przyłożyć się do nauczenia tego języka i aby nauczyli się go koniecznie w ciągu roku; w przeciwnym razie niech się przygotują na złożenie swego urzędu;
Ponieważ usilnie pragniemy, aby w tych okolicach i miejscowościach, gdzie poddani władają tylko językiem polskim, język niemiecki coraz więcej się rozpowszechniał, czujemy się zniewoleni niniejszym rozporządzić i ustanowić, aby:
  1. żadne dominium pod karą 10 talarów za wypadek przekroczenia nie odważyło się od dnia dzisiejszego ze swoich poddanych obojej płci przyjmować kogokolwiek za służącego lub za czeladź folwarczną, który by po niemiecku nie rozumiał;
  2. żadnej dziewczynie, która 16. roku życia jeszcze nie skończyła, nie wolno z ogłoszeniem tego rozporządzenia udzielić pozwolenia na małżeństwo, dopóki się po niemiecku nie nauczy;
  3. poddanemu płci męskiej, który nie ukończył 20. roku życia, nie należy również udzielać pozwolenia na ożenienie się, póki się po niemiecku nie nauczy.
    xiii
W pierwszym pięćdziesięcioleciu rządów pruskich postępy germanizacji były nikłe, wsie polskie na Dolnym Śląsku spotkać można było w XIX wieku (1834 r.), efekty przyniosła dopiero w połowie tego stulecia. Na Górnym Śląsku germanizacji służyć miały zmiany w szkolnictwie. Położono nacisk na upowszechnienie języka niemieckiego, temu był podporządkowany wymóg realizowania obowiązku szkolnego do lat 16, oraz wykształcenie nauczycieli. Od 1801 r. nie wolno było zatrudniać nauczycieli nieznających języka niemieckiego i niemających za sobą nauki w seminarium nauczycielskim. Od 1810 zabroniono nauki polskiego w szkołach Śląska pruskiego.
Pomimo postępującej germanizacji języka urzędowego, biurokracja niemiecka zmuszona była wydawać ogłoszenia i instrukcje dla sołtysów wiejskich w języku polskim. Również dzienniki Urzędowe rejencji Opolskiej z lat 1816-1853 z przerwami były wydawane po polsku, jednak była to nowa odmiana polszczyzny – miejska, pod silnym wpływem języka niemieckiego.
Polaryzacja języka urzędowego – niemieckiego i pogardzanego dialektu śląskiego dokonała się, gdy gwarę śląską na szerszą skalę zaczęto określać pogardliwie jako wasserpolnisch, który definiowano jako swoistą mieszaninę polsko-niemiecko-czeską. W tym czasie, tj. od początku XIX stulecia, coraz częściej do głosu dochodził pogląd o autochtonizmie germańskim na Śląsku, narastał też konflikt ekonomiczny.
Nazwa wasserpolnisch, znana była już w XVII stuleciu, pierwotnie nie miała charakteru deprecjonującego, używana było jako określenie mowy flisaków śląskich, którzy pochodzili znad Odry (Brzeg – Opole – Koźle) i tą rzeką do Wrocławia spławiali wyroby drzewne. Ich nadodrzańska gwara opolska różniła się od polszczyzny ogólnej i znanej w innych rejonach Śląska wymową samogłoski a pochylonego jako au. {L wymowa dyftongiczna, wymowa samogłosek pochylonych} Dopiero w drugiej połowie XIX w. termin wasserpolnisch rozszerzono na cały dialekt śląski, przydano mu też negatywną konotację.
W XIX stuleciu coraz większe dyskusje budziły kwestie języka. Próby uczynienia ze Ślązaków lojalnych poddanych państwa pruskiego wymagało zwiększenia udziału języka niemieckiego kosztem polszczyzny. Z tym wiązała się też chęć poddania kontroli Kościołów (tak ewangelickich, jak i Kościoła katolickiego), ograniczaniu nabożeństw i kazań w języku polskim. Władze pruskie przyjęły wówczas politykę germanizacyjną, zgodnie z przekonaniem, że znajomość niemieckiego jest otworem do cywilizacji i wyższej kultury. Mimo to, rozporządzenia państwowe drukowane w Berlinie ukazywały się w językach polskim i niemieckim. Od roku 1826 w rejencji opolskiej zaczęto uczyć w dwu językach, od 1842 – język polski wprowadzono w gimnazjach w Gliwicach, Opolu, Nysie i w seminarium nauczycielskim we Wrocławiu. Studiująca młodzież skupiała się w korporacjach, młodzież niemiecka w korporacjach – Teutonia, Armina i Borussia (od łacińskiej nazwy Prus), polska młodzież należała do korporacji Polonia. Na początku XIX stulecia wraz z zainteresowaniami naukowymi nad kulturą ludową, ludowością i początkami narodów kwestia śląskiej polszczyzny wypłynęła w rozważaniach teoretycznych. Pojawili się także miłośnicy, zbieracze dokumentaliści kultury ludowej. Pojawiały się zdania deprecjonujące język polski, poglądy, jakoby Górnoślązacy mówili mieszaniną elementów czesko-morawsko-polsko-niemieckich. Osobą zasłużoną w propagowaniu polskości na Śląsku był nauczyciel z Lubszy pod Lublińcem Józef Lompa (1797-1863), autor podręczników, poradników, wierszy, historii Śląska, a przede wszystkim niestrudzony zbieracz powiastek, klechd, przysłów, pamiątek kultury rodzimej.
Mimo iż na austriackim Śląsku Cieszyńskim nie prowadzono odgórnej akcji germanizacyjnej, to jednak szerzeniu niemczyzny dobrze służyły lokalne władze, personel majątków ziemskich czy szkoły. Obowiązek szkolny obowiązywał tu od końca XVIII w. Szkoła ludowa znajdowała się w każdej gminie, ale uczyła jedynie podstaw. W Cieszynie istniały dwa gimnazja (ewangelickie i katolickie), jednak w szkolnictwie średnim posługiwano się niemieckim. Początkowo zachowano dawniejsze struktury, mimo to język niemiecki stał się językiem urzędowym, stale się zwiększał jego udział. Powszechne było przekonanie, iż ukończenie szkoły niemieckiej ułatwiało start i awans społeczny. Ludność polska (stanowiąca ok. 60 % ludności Śląska Cieszyńskiego) do 1868 r. nie miała własnych szkół, a gimnazja w Cieszynie i Bielsku podporządkowano idei germanizacji. Namiastką nauczania w języku rodzimym były szkoły dwujęzykowe. Po rewolucji 1848 roku język polski wprowadzono do szkół podstawowych (wcześniej obowiązywał czeski), jako przedmiot nieobowiązkowy polszczyzna pojawiła się w szkołach średnich. Na Śląsku austriackim niemiecki pozostał jednak językiem urzędowym. Od drugiej połowy XIX w. staraniem polskich i czeskich działaczy narodowościowych polski i czeski stopniowo pojawiał się w urzędach państwowych na Śląsku Cieszyńskim. W 1907 r. w 25 gminach powiatu cieszyńskiego posługiwano się polszczyzną, w 8: polskim i niemieckim.
Podziały Śląska po I wojnie światowej i włączenie ziem śląskich do trzech organizmów państwowych wiązało się z wprowadzeniem trzech języków państwowych, niekiedy dalszą germanizacją lub czechizacją albo polonizacją ludności, której przyszło mieszkać w jednym z nowo powstałych państw. W Polsce wielki nacisk położono na naukę języka polskiego. Liczba szkół powszechnych w latach 1922/1923 wynosiła 622, do 1938 r. wzrosła do 678. Sytuacja oświatowa ogólnie była dobra, gdyż ze względu na obowiązek szkolny w Prusach, nie znano na Górnym Śląsku analfabetyzmu, a początkowy niedostatek nauczycieli polskiego udało się nadrobić. W województwie śląskim odczuwano brak szkolnictwa średniego, a także szkoły wyższej. Tę ostatnią zastępowały seminaria nauczycielskie (w Katowicach, Chorzowie, Tarnowskich Górach, Mysłowicach, Cieszynie). Nad szkolnictwem zawodowym czuwały Śląskie Techniczne Zakłady Naukowe. Dużą popularność zyskały Wyższe Studium Nauk Społeczno-Gospodarczych i Śląskie Konserwatorium Muzyczne. Znaczna liczba dzieci uczęszczała do szkół niemieckich (w 1925 r. – 23 tys.).
Na czeskim i niemieckim Śląsku również propagowano języki państwowe kosztem mniejszości. Przejawy walki z językiem polskim i śladami polskości zaostrzyły się po przejęciu władzy przez Hitlera. Przejawem walki z polskością były zmiany nazw miejscowych, polsko-brzmiących nazwisk. Do 1937 r. zmieniono 1280 nazw polskich geograficznych na Górnym Śląsku na niemieckie, w prowincji dolnośląskiej zaś ponad 500. W dalszej kolejności poddano zmianom polskie szyldy i napisy nagrobne.
Czas II wojny to okres dominacji niemczyzny. Język polski usunięto ze szkół, urzędów, Kościoła. Dopiero po jej zakończeniu językiem urzędowym na całym obszarze stał się język polski (z gwarancją dla mniejszości narodowych kultywowania ich języków), jednak kwestie polonizacji obco brzmiących imion czy nazwisk Ślązaków oraz nazw miejscowych budziły (i do dziś budzą kontrowersje).

 
następny artykuł »
 
 
 
 

 

 

ISBN: 978-83-62844-10-4 © by Authors. Zrealizowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (Program Operacyjny: „Dziedzictwo kulturowe / Kultura ludowa”). Wykonanie: ITKS