Strona 5 z 8 Obrzędowość doroczna Adwent Na Mazurach w tym czasie zaczynali już chodzić przebierańcy – maszkary lub chłopcy z gwiazdą. Ponadto, zarówno na Warmii, jak i na Mazurach pleciono adwentowy wieniec. Polegało to na tym, że w pierwszą niedzielę adwentu robiony wieniec z choiny, przybierano go czerwonymi wstążkami (lub różnokolorowymi, zawieszanymi w kolejne niedziele) i zapalano jedną świeczkę. Wieniec wieszano w pokoju pod sufitem. Co tydzień dokładano po jednej świeczce – do czterech. Boże Narodzenie (Godnie święta) Na Warmii i Mazurach nie była znana wieczerza wigilijna i łamanie się opłatkiem. Przygotowywano kolację, czasem bogatszą niż na co dzień, ale nie przestrzegano postu. W ten dzień wystrzegano się niektórych prac: prania, przędzenia, rąbania drzewa czy szycia (ta ostania czynność miała powodować urodzenie się cielaków z zaszytymi dupami). Nie wolno było również gotować niektórych potraw, np. grochu, bo miało to spowodować wrzody czy kaszy, aby nie mieć wszy. Zakazy te obowiązywały również przez kolejnych dwanaście dni, aż do Trzech Króli. Dni te nazywano na Warmii i w Ostródzkiem dwunastkami, w Działdowskiem psią skórką, w powiatach szczycieńskim i nidzickim świętymi wieczorami (zieciorami), a na pozostałym obszarze świeczkami lub guzinami. Pogoda w każdy z dwunastu dni była wróżbą na najbliższy rok. W Wigilię po warmińskich wsiach chodzili przebrani chłopcy – sługi z szemlem. Sługami było 10-12 chłopaków, ubranych w białe koszule przepasane powrozem z zatkniętym batem (klopeć), z brodatymi maskami na twarzach. Szemel to biały koń – wystrugany z drewna łeb osadzony na długim kiju, okrytym płachtą, pod którym ukrywał się chłopak. Przebierańcy chodzili po wsi, jeden z nich, przebrany za babę, zbierał podarki – najczęściej jedzenie, w tym owies dla szemla i wódkę. W okresie godów chodzili kolędnicy – zwani na Warmii rogolami. Nazwa wywodzi się od rogalików, które kolędnicy otrzymywali od gospodarzy. W Trzech Króli z kolei chodzili inni przebierańcy – Trzy Króle, którzy ubrani w długie płaszcze i korony z pozłacanego papieru, śpiewali po domach kolędy. Wierzono, że w okresie godnich świąt aktywne są czarownice szkodzące zarówno zwierzętom, jak i ludziom. Innym czasem ich działania jest dzień św. Jana – podobne są również sposoby zabezpieczania się przed czarownicami, mianowicie kładziono siekierę ostrzem do góry na progu domu lub obory. Wigilia Nowego Roku W Ziliję Nowego Roku, przyrządzano breję, gotowaną z mąki żytniej i okraszoną skwarkami, a także obrzędowe ciasto zwanego nowymlatkiem (nowolatkiem). Nowelatka to figurki przedstawiające Jezusa, Matkę Boską, aniołów, krzyżyków, Trzech Króli. Dawno je krowom przy cieleniu się, by były zdrowe i nie straciły mleka, zanoszono je też pszczołom do uli. Robiono też nowelatka, których panny wróżyły o przyszłości: figurka krzyża miała przynieść śmierć, kołyski – narodziny dziecka, różańca – pójście do klasztoru, a obrączki – zamążpójście. Breję z kolei spożywano w noc sylwestrową. Po zjedzeniu jej gospodarz wychodził przed dom i wołał: Po brei! Oznaczało to nadejście Nowego Roku. Wierzono, że tego dnia duchy zmarłych przychodzą ogrzać się przy piecu. Dlatego należało posprzątać w kuchni i postawić koło pieca ławę. Sień i kuchnię posypywano białym piasekim, aby można było potem zobaczyć ślady stóp duchów. Zapust Tak nazywano ostatnie trzy dni lub tylko ostatni dzień karnawału. Chodziły wtedy po wsiach, podobnie jak w okresie okołobożonarodzeniowym, grupy przebierańców, maszkar oraz urządzano zabawy w karczmach. Na Warmii znany był zwyczaj rzucaniem koła uplecionego z wierzbiny na którąś z tańczących par. Para taka musiała się potem wykupić. Tańczono również, podobnie jak w innych regionach Polski, na len, tj. należało wysoko podskakiwać, aby len rósł wysoko. Wszelkie zabawy kończyły się we wtorek o północy symbolicznym zawieszeniem patelni na kominie lub wyniesieniem jej do lasu – od tej pory zaczynał się bowiem post. Pierwszym dniem Wielkiego Postu jest Środa Popielcowa zwana na Warmii suchą środą, a na Mazurach Wschodnich – popielnikiem. Wielkanoc (Wielganoc) Na Warmii zachował się zwyczaj święcenia wody i ognia w Wielki Piątek, a także spalania najstarszego we wsi krzyża. Popiół z niego miał zapewnić ochronę przed bólem gardła. W pierwszy dzień świąt chodzono w milczeniu o świcie do płynącej na wschód wody, aby się nią obmyć. Miało to zapewnić zdrowie na cały rok. W niektórych miejscach taką wodą kropiono również konie, aby się dobrze chowały oraz ziemię, aby była urodzajna. Wierzono również, że tego dnia wschodzące słońce skacze i można na nim zobaczyć baranka. Z Wielkanocą wiąże się zwyczaj chodzenia po smaganiu zwanego też chodzeniem po wykupku. Pod wieczór pierwszego dnia i przez cały drugi dzień świąt grupy młodzieży, zwanych wykupnikami chodzili po wsi z gałązkami wierzbowymi (na Warmii były to czasem gałązki święcone w Niedzielę Palmową). Śpiewali pieśni i dostawiali za to wykupek w postaci jaj, kiełbasy czy ciasta. Dzień św. Jana (noc świętojańska, palinocka) Na Mazurach, ale na Warmii już nie, zachował się zwyczaj palenia ognisk, sobótek, na łąkach czy miedzach za wsią. Często młodzi używali wypełnionych smołą beczek, które zapalali i toczyli z pagórków lub biegali z zapalonymi pochodniami. W niektórych rejonach zachowała się pamięć o zwyczaju przepędzania bydła przez ogniska, aby czarownice nie miały do niego dostępu. Ochronę przed czarami zapewniało również zatknięcie za drzwi domów i obór gałązek roślin uważanych za magiczne: lipy, brzozy, klonu, łopianu i chabru. W dzień św. Jana panny wróżyły o zamążpójściu. Zwykle pleciono wianki i rzucano je na wodę rzeki lub jeziora podczas palenia ognisk. Do wianków należało brać nieparzystą ilość roślin. Dawniej na Mazurach panny wiły również wianki z macierzanki, które kładły na noc pod poduszkę. W nocy miał im się przyśnić przyszły mąż. Zaduszki Na katolickiej Warmii święto ku czci zmarłych obchodzono 1 listopada, a na prawosławnych Mazurach w ostatnią niedzielę listopada. Do dziś podkreśla się odrębność tych dwu dat. Wierzono, że w dzień poprzedzający Zaduszki zmarli przychodzą na ziemię. Dlatego nie należy wtedy wylewać wody, aby nie oblać duszy, a także zostawia się zapalone na noc światło w domu. W rejonach katolickich karmiono również tego dnia żebraków (tyle chlebów, ile w rodzinie dusz zmarłych).
|