Mapa serwisu
Notice
: Undefined index: l2 in
/home/dialektologia/web/classes/maincontentclass.php
on line
151
Notice
: Undefined index: l3 in
/home/dialektologia/web/classes/maincontentclass.php
on line
151
Notice
: Undefined index: l4 in
/home/dialektologia/web/classes/maincontentclass.php
on line
151
| 
Tekst 14 (Dobrów)
Tekst gwarowy – Dobrów 3
Nagranie z lipca 2009 r., nagranie, transkrypcja i opracowanie tekstu – Aleksy Beśka, weryfikacja zapisu – Alina Kępińska
Helena Zając urodziła się w 1926 roku na Kielecczyźnie. Ma 84 lata. Nie ukończyła żadnej szkoły. Od 1935 roku zamieszkała w Dobrowie. W wieku 9 lat pomagała matce w pracy w pałacu dziedzica, a w czasie wojny była służącą u Niemców. Wraz z pierwszym mężem pochodzącym spod Gostynina i czterema synami do 1955 roku mieszkała w pałacu. Po jego pożarze przeniosła się do wybudowanego domu, w którym mieszka do dziś wraz z synem Tadeuszem. W roku 1964 wyszła powtórnie za mąż. Nigdy na dłużej nie wyjeżdżała z Dobrowa prócz kilkudniowych wycieczek do miejsc kultu religijnego.
Pani Helena opowiada o pracy w pałacu dziedzica.
Sytuacja aktu mowy - kontakt nieoficjalny.
Praca w pałacu
Twoja przeglądarka nie wspiera elementu audio.
Informacja: jeśli nie możesz odsłuchać nagrania, skorzystaj ze wsparcia znajdującego się na stronie
Adobe
)
Za Nimców znowusz
mama
do, do dworu, za kucharke,
Nie
y
mra
za kucharke, a jo jeszcze tam chodziłam. No rencznie, jak to sie mówiło, rencznie, do roboty, ale dwie na jedny
redlinie
musiały być, ale pare dni tam chodziłam. Jak ci chodziłam, tak późnij mie wzili do
ł
ogrodnika, do i
n
spektu, do, do
ł
ogrodnika robić. Ale tam mi sie w
ł
ogrodzie nie, nie podobało, bo un za mocno przydziabywoł, ten ogrodnik, a to niedobrze, a to tak. Ta
k n
urtowałam, że ni chcia
ł
am tam być, i znalazłam se wymówke. Poszłam do matki, do, do
tyj
Niymry, do pałacu, mama wyszła tak przed kuchnie, i co tam. Jeszcze powiedziałam, że bratowo mi dokuczo, to, no bo tak było. Przyszłam stamto
u
nd, chciałam chałupe
zamieś
, nie. Mówie, dawaj mi
mietłe
, nie, bo pierwyj mietłami sie zamiatało. Miała
takigo
dziecioka,
małygo
chłopca, chciałam
wziu
n
ś
tego
chłoposzka
[10]
, zabawić, bo
ji
płakoł, una
ł
obiod
gotowała, nie. To jo sie rozpłaka
ł
am i do matki
zaczynam
płakać,
ł
o tam koło tyj matki, nie. Idzie ta młoda tako Niymra, a co, powiado, tam Lyncin, no i mama jij po niemiecku
ł
opowiado, co to sie
sta
ł
o
, jak to sie sta
ł
o. No i
ł
una mówi tak, Samson, już Lyncin nie pójdzie tam, to Lyncin to Hela, już Lyncin tam nie pójdzie, niech przychodzi i bedzie tu z tobą. A
ł
una była młoda, miały ju
ż j
ednego synka, późnij za jakiś czas sie znalaz drugi synek ji ja byłam nianią w pałacu u mamy. Byłam nianią i miałam trzy pokoje i te dzieci do
ł
oprzontniynto. Musiałam ich
nakarni,mić
, uprać z nich, na spacer z nimi iś. Dwa pokoje trza było wypastować, żeby sie świciało, żebyś nie mogła sie nogą utrzymać, takie szczotki były, rozumisz, na nogi. Kurcze, jak doczyściłam. A ten młody był gistapowiec.
Tak, moja mama, moja ciotka, Natala i ja. Cztery
nosz
były tam. To jak mu sie upodobało, to tylko mu sie podobało, że jo wszysko dobrze robi. Tak, Lyncin, raz, pytom sie, co chcesz, bo po polsku
co
, a po
niem
ie
cku
was
.
Szuły pucen
, tylko żeby był
glanc
. Dobra, zrobimy glanc. No to wzinam ten, szuły, wyczyściłam z piochu, z tego, posmarowałam ciynko pasto
u
m, postawiłam koło pieca, bo piece były kaflane, troszke żeby zaschły. Bo Natala tak, poczyściła i już glanców chcio, złapa
ł
a, chciała złapać, bo jyj sie stale spieszyło. Ja
g m
u do, dopucowałam, jak to
u̯
on wołał pucen, ale zadowolony, ale zadowolony był. Powiado, Sampso
u
n, co Lyncin patrz zrobiła.
No i tak było do, prawie, prawie
ł
o dwa dni, to była bym sie znalazła, wisz, w Niemcach, bo już sie wojna kotłowała, a ta Niemra, ta stara nasza gospodyni, to miała syna, jednego doktora ji drugiego doktora we wojsku, rozumisz, a te synowe były tu. I ta
g i
m sie podobałam pomimo, że tam szkoły niy miałam, nic tylko Lyncin tam zabieramy do siebie. I ty ci papiery, papiery już załatwili,
przyśli
, przyszły dzisiej papiery, jutro
krzykli
wojna, bo była bym wyjechała i była bym może zmasakrowano. To ta
g u
żyłam za Niemców. To tyle co już dokładnie pami, zapamiyntało mi sie, i przedwojenne i za Nimców.
Start
Wprowadzenie
Podstawy dialektologii
Opis dialektów polskich
Kaszubszczyzna
Kultura ludowa
Leksykon terminów
Leksykon kaszubski
Autorzy
Mapa serwisu
Literatura
ISBN: 978-83-62844-10-4
© by Authors.
Zrealizowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (Program Operacyjny: „Dziedzictwo kulturowe / Kultura ludowa”). Wykonanie:
ITKS