Bo kiedyś było,
pierwyj było tak,
downo, że wesele odbywało sie w
chałpie, wiadomo, tak jak na przykło
d ja
g
jo sie
żenił w Mizerowie, no to wiadómo, że wesele w chałpie, wszyscy goście do chałpy i wesele odbywało sie w chałpie. No ale to było ja
g
moje siostry sie wydawały, no, jo sie to w Mizerowie, brat tu w Kryrach, to my już tak w chałpie mieli cały
poczynstunek i do sali my w gódzinach
czwarty, pio
unty po południu my szli do sali strażackij, no
ji tam sie odbywało dalszo czy
nść, około ósmej sie wracało na wieczerze, zwano kolacje, no ji
poten sie bawiło aż do
wiecora, do północy. A jak kto chciał... O dwunasty młoda para do domu. I co było najciekawsze, za moich młody
h
lat było, że jak
weseli było i to odbywało sie weseli nie tradycyjnie jak teroz w sobote, tylko w poniedziałek. To był poniedziałek, były wesela, jo też był w poniedziałek. W poniedziałek weseli. I co teraz jes najważniejsze: goście
jag o czwarty, no w pół do pionty na te sale przyszli na te strażacką, do strażnicy, do ósmej do tej wieczerzy bawili sie wszyscy
góście, ale ja
g już poszli na wieczerze, to tam wiadomo została ta garstka ludzi, praktycznie z gości żoden ji, no że tam ochroniarze, ochroniarze w sensie takim miejsowi ludzie byli. Ale jak przyszli
nazód, cało wieś sie bawiła i tu jest właśnie te tradycje, że na przykłod ja poszedł do Mizerowa, do Suszca, do Kobielic, a bo tam wesele jest, ale po dwudziestyj, po tej wjecze
yrzy i do północy zabawa, wszyscy sie bawili.