|
Informator: Wacława Siemion, urodzona w 1945 roku w pobliskich Wydminach, dzieciństwo spędziła w Mazuchówce, mąż pochodził z Dolistowa i pani Wacława po zamążpójściu zamieszkała w Dolistowie. Wspólnie pracowali na roli, a pani Wacława przez jakiś czas pracowała też w szkole. Nigdzie na dłużej nie wyjeżdżała.
Nagrała: Beata Giełażyn. Przepisała i opracowała: Monika Kresa. Weryfikacja: Halina Karaś. O lnianych ubraniach i ich praniu
I wszyscy chodzili w lnianych ubraniach? No, a kal’esony i spodnie to galafe. Galafe, to takie wiesz, do tej pory, tak jak kiedyś młode se kupowali spodnie take, wjesz, to do tej pory take wiesz, szeroke, szeroke, a tu dopiero zwążało się niżej i dopiero na szmurgawki zawiązywa ło się i wjesz i spodni i takie kalesony robili ze lnu i w tym chodzili. I to wszystko prali tutaj w rzece? Tak. I len maczali w rzece. To ni wolno byłoa najwjencej domu trzeba było, czy gdzieś maczyć. To polisja krzyczała, bo to wjesz, chyba to zatruwało wode, nie wiem. To jedna-k nie posłuchała sie, to przyjechali zaro ukarali. No bo wjesz, nie wolno niby było, maczali. |